O złej naturze człowieka

Jak koncepcja Grzechu Pierworodnego pomaga zrozumieć naturę człowieka.

grudzień 2023

  • W człowieku istnieje naturalna skłonność do złego i dlatego łatwiejsza jest pedagogika do zła niż pedagogika do dobra.

    prof. Bogusław Wolniewicz

  • "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił."

    Edmund Burke

  • "Cień jest w każdym z nas. I wszędzie, na każdym kroku, zawsze, gdy stajemy przed jakimś wyborem, musimy go zabić."

    Maja Lidia Kossakowska, Siewca Wiatru

Grzech pierworodny to pojęcie często mylnie rozumiane. Dla niektórych apostatów jest to główna kość niezgody z Chrześcijaństwem i powód porzucenia Kościoła. Jest to spowodowane tym, że temat obfituje w pułapki myślenia, które są atrakcyjne i czynią odrzucenie Grzechu Pierworodnego przyjemniejszym wyborem. Nie ma w tym nic dziwnego, bo ludzie chcą myśleć o sobie dobrze i niechętnie przyznają przed samym sobą, że są źli. Szkoda, ponieważ jest wiele argumentów, które świadczą o istnieniu Grzechu Pierworodnego, a dodatkowo przyjęcie do wiadomości tego, że każdy ma w sobie tę skazę, pozwala lepiej zrozumieć samego siebie oraz ludzką naturę w ogóle.

Pułapka 1: Dosłowna interpretacja

Historia Adama i Ewy opisana w Księdze Rodzajów ma w sobie coś, co kojarzy się Mitologię Grecką - jest bajkową historią, która przecież nie mogła się wydarzyć. Sprytny Ateista zapyta katolika: “Czy Ty naprawdę wierzysz, że Twoje dziecko musi być polane wodą przez księdza, bo kiedyś wąż dał Ewie do zjedzenia owoc?”. Jest to połączenie dwóch chwytów erystycznych: Ad hominem (sposób #16) oraz przyjęcia przenośni, jakby była wygłoszona w sensie dosłownym/absolutnym (sposób #3) opisanych przez Artura Schopenhauera w książce “Erystyka - czyli sztuka prowadzenia sporów”. Dodatkowo, jest to pytanie-pułapka, bo obie odpowiedzi “tak” i “nie” są zgubne. Jeżeli katolik odpowie, że nie wierzy, to zostanie szybko oskarżony o hipokryzję lub niekonsekwencję, a Sprytny Ateista będzie dumny, że udowodnił katolikowi, że nie wierzy w Pismo Święte i Naukę Kościoła. Z drugiej strony, jeżeli katolik przyzna, że wierzy, to ateista również wygra, bo udało mu się rozszerzyć tezę do granic absurdu i zrobić ze swojego interlokutora głupka. W związku z tym, bronienie Księgi Rodzajów w dosłownym znaczeniu jest skazane na porażkę.

Przede wszystkim trzeba zaakceptować, że Biblia posługuje się przenośniami. Jednak nawet jak już to zrozumiemy i zaczniemy analizować Księgę Rodzajów jako metaforę, to apologetów wiary czekają kolejne wyzwania:

Pułapka 2: Odpowiedzialność zbiorowa

Koncepcja dziedziczenia grzechu po przodkach, których istnienie nie jest potwierdzone, wzbudza naturalny sprzeciw. Nikt nie chce być obwiniany za coś, czego nie zrobił. Odpowiedzialność zbiorowa jest nieadekwatna szczególnie w sytuacji, gdy nie miało się żadnego wpływu na przebieg wydarzeń, bo się jeszcze nie istniało. Sprytny Ateista będzie nam sugerował, że nowonarodzone dziecko nie mogło popełnić jeszcze żadnego grzechu, że w tym wózeczku i białym kocyku wygląda tak słodko i niewinnie, że na pewno to jest jakaś pomyłka, i że ono nie może być obarczone grzechem.

Ta pułapka nie odnosi się do dosłownej interpretacji Księgi Rodzajów, ale podważa właściwość Grzechu Pierworodnego, jaką jest dziedziczenie.

Zauważmy na początek, że teza, że dziecko nic jeszcze nie zrobiło, więc nie może być obarczone grzechem, zakłada, że Grzech Pierworodny jest konsekwencją jakiejś czynności. Jest to błąd, ponieważ Grzech Pierworodny nie dotyczy tego co zrobiliśmy (ani my, ani nasi przodkowie), a tego jacy jesteśmy. Natomiast to, jacy jesteśmy, jest powiązane z tym, jacy byli nasi przodkowie. Oczywistym jest to, że ludzie dziedziczą cechy cielesne takie jak kolor włosów, oczu, wzrost. Konsensus jest również w kwestii tego, że ludzie dziedziczą pewne skłonności np. skłonność do chorób nowotworowych, skłonność do otyłości, skłonność do wady wzroku.
Jednak dla niektórych ludzi oburzające jest stwierdzenie, że cechy charakteru są w pewnym stopniu dziedziczne. Ciekawe jest to, że temat jest kontrowersyjny tylko w przypadku dziedziczenia cech charakteru wśród ludzi. Z kolei nikogo nie dziwi zjawisko dziedziczenie cech charakteru wśród zwierzą. Zdarza się, że miłośnicy psów mawiają , że szczeniak będzie łagodny, bo matka taka była. Nikogo nie dziwi również lista ras psów ze skłonnością do agresji. Co więcej, w hodowlach bydła rasowego eliminowane są osobniki agresywne tak, aby osiągnąć bardziej pożądane, spokojne usposobienie u potomstwa. Jak byłem na zajęciach terenowych w hodowli kóz i owiec SGGW, wykładowca opowiedział, że jak koza na starość zacznie zachowywać się agresywnie i np. zrani inną kozę, to ze stada eliminuje się ją oraz całe jej potomstwo, tak aby ograniczyć przekazywanie skłonności do agresji. Zapytałem, czy nie wystarczy potomstwa odizolować, żeby nie uczyło się złych nawyków od rodzica. Dowiedziałem się, że wieloletnie doświadczenie hodowców pokazuje, że eliminacja całej linii okazuje się bardziej skutecznym sposobem.

W takim razie, skoro doświadczenie pokazuje, że zwierzęta dziedziczą cechy charakteru, to również jest wskazówka, że taki proces może zachodzić wśród ludzi. Znalezienie artykułów naukowych udowadniających tezę, że cechy charakteru są dziedziczne pozostawiam czytelnikowi.

Naukowcy tłumaczą niektóre zachowania ludzi wydzielaniem się w organizmie substancji. Na przykład, za poczucie głodu ma odpowiadać grelina (tzw. hormon głodu). Natomiast leniwe przeglądanie mediów społecznościowych (lub inne “guilty pleasure”) prowadzi do wydzielania się dopaminy, która mówi naszemu gadziemu mózgowi, że to co robimy jest przyjemne i czujemy się dobrze. Podobnie jest z popędem seksualnym. Oznacza to, że naukowcy znajdują powiązanie pomiędzy skłonnościami do zachowań, a funkcjonowaniem naszego ciała. Dowodzi to, że skoro ośrodki gospodarowania substancjami jak dopamina są integralną częścią naszego ciała tak jak włosy i oczy, to skłonność do lenistwa może być tak samo dziedziczna.

W związku z tym, skłonność do zła może być cechą wbudowaną w każdego człowieka tak jak serce i wątroba oraz tak samo podlegać dziedziczeniu po przodkach. Myśląc o tym w ten sposób, nie czujemy się potraktowani niesprawiedliwie i nie podlegamy odpowiedzialności zbiorowej za coś, czego nie zrobiliśmy, tylko rozumiemy, że Grzech Pierworodny jest konsekwencją tego, jacy jesteśmy czyli ludzkiej natury.

Pułapka 3: Tabula rasa

Alternatywną pułapką jest wiara, że człowiek nie jest wcale z natury ani dobry ani zły, a jest niezapisaną kartką papieru. W tej koncepcji na człowieka pełny wpływ mają czynniki środowiskowe: wychowanie przez rodziców oraz socjalizacja.

Jest to nieprawdopodobne, ponieważ sugerowałoby, że rodzice małego dziecka nauczyli je zabierać innym dzieciom zabawki, wymuszać płaczem uwagę i nie słuchać poleceń wydawanych przez nich samych. Rzeczywistość jednak dowodzi, że małe dzieci uczą się złego zachowania samoistnie, a rodzice muszą włożyć duży wysiłek, żeby dzieci nauczyć empatii, pracowitości i uczciwości.

Dodatkowo hipotezę “Tabula rasa” można przetestować ćwiczeniem myślowym, w którym zastanawiamy się, skąd się wzięło zło na świecie. Skoro w obecnych czasach jest tyle morderstw, wojen, kradzieży i gwałtów, to oznaczałoby, że młodsze pokolenia są kształtowane przez starsze. W jakiś sposób ktoś musiał zapisać te pustą kartkę papieru. Jeżeli już cofniemy się o pokolenie, to okaże się, że ono również zostało ukształtowane przez społeczeństwo już istniejące. Powtarzając proces maksymalnie długo, dochodzimy do archetypicznego ojca i matkę ludzkości, Adama i Ewę, którzy zaczęli przekazywać swoje złe zachowania swoim potomkom. Quod erat demonstrandum.

Pułapka 4: Kara za ciekawość

Kolejna pułapka w rozumieniu Grzechu Pierworodnego jest wyjątkowo wyrafinowana. Zdarza się, że Sprytny Ateista przedstawia alternatywną ocenę moralną zachowania Adama i Ewy. W tej alternatywnej ocenie Bóg jest władcą absolutnym, a Adam i Ewa ciekawymi odkrywcami. Bohaterami, którzy są ambitni i chcą czegoś więcej od życia. Szatan z kolei jest buntownikiem przeciwko dyktaturze Boga i tym niosącym oświecenie (Lucyfer z łac. – niosący światło).

Bardzo inteligentne osoby mają tendencję do wpadania w tę pułapkę. Uważają, że ich inteligencja i wykształcenie daje im legitymizację do wydawania osądów na temat tego, co jest dobre a co złe. Mechanizm bazuje na pysze i przekonaniu o własnej nieomylności. Podważa aksjomat chrześcijański i odrywa pojęcie dobra i zła od fundamentów i pozwala arbitralnie przypisywać dobro i zło do postępowań Boga i Szatana. Jednakowoż w teologii chrześcijańskiej to Bóg jest dobrem i koniec. Kompas moralny chrześcijan jest skalibrowany w taki sposób, że Bóg jest dobrem i dopiero ta kalibracja pozwala na przypisywania osądów o dobru i złu.

Niestety trudno jest jednoznacznie potwierdzić lub obalić to twierdzenie, ponieważ jest to aksjomat. Można jednak argumentować, że osoba próbująca przypisywać dobro lub zło do uczynków Boga i Szatana, nie ma tak stabilnych fundamentów. Ludziom zdarza się mylić i zmieniać zdanie, co podważa stałość arbitralnego osądu moralnego. Z drugiej strony, fundamenty chrześcijańskie są od początku stabilne i podparte 2000 lat pracy filozoficznej chrześcijańskich teologów.

Jak rozumieć Grzech Pierworodny

Zło jako łatwiejszy wybór lub zło jako bezczynność

Wrodzone ramy dobra i zła + skłonność ku złu - Bogusław Wolniewicz. Link (6:58-10:57)

W człowieku istnieje naturalna skłonność do złego i dlatego łatwiejsza jest pedagogika do zła niż pedagogika do dobra.

Grzech pierworodny jako skłonność do zła.

  • Drzewo poznania dobra i zła.

  • Chrzest jako rytuał przypominający rodzicom, że to oni mają wyznaczyć granice naturalnej tendencji ich dziecka do zła.

Czy można uwierzyć, że człowiek jest z natury dobry? Szatanowi bardzo na tym zależy, bo jak ludzie uwierzą, że oni są z natury dobrzy i zło na świecie nie bierze się od nich, to już tylko krok od uznania, że to Bóg jest zły i to on jest sprawcą zła. Kim jest Sprytny Ateista?

Uwaga końcowa: Są różne definicje zła, ale artykuł dla uproszczenia stosuje pojęcie zła w rozumieniu kultury wywodzącej się z chrześcijaństwa.

Cała wypowiedź prof. Bogusława Wolniewicza:

W człowieku istnieje naturalna skłonność do złego i dlatego łatwiejsza jest pedagogika do zła niż pedagogika do dobra.